Tyle już napisano o tym Chrześcijaństwie i wciąż temat jest gorący. Widać jeszcze nie wszystko zostało powiedziane i jeszcze nie jedna tajemnica się w nim skrywa. Ale czas już najwyższy postawić tę i inne religie w nie co innym świetle, tak aby prawda, która wyzwala mogła w końcu objąć więcej ludzi na Ziemi.
W naszym czasie, na naszych oczach dokonuje się zmiana epok. Teraz będziemy przechodzili ze starej tożsamości mówiącej nam o tym, że jesteśmy grzeszni, pełni win i oddzieleni od swego Źródła, do świadomości w której właśnie to rozpoznamy naszą świetlaną Tożsamość. Rozpoznamy naszą niewinność, bezgrzeszność i z radością przystąpimy do życia, do celebrowania każdego dnia, każdej jego chwili.
Aby jednak tak się stało trzeba będzie rozstać się z pewnymi przekonaniami, które od wieków ciążą na naszym społeczeństwie i nie pozwalają nam swobodnie oddychać. Te przekonania są wciąż żywe, a ich ciągłe ożywianie naszymi myślami jest dla nas wręcz zabójcze. One to sprawiają, że nie chce się żyć. Że nie rozumiemy naszego życia, że jest ono takie jakieś bez polotu, trudne i ociężałe… dlatego też trzeba o tym rozmawiać, trzeba pisać i tworzyć jak najwięcej takich miejsc gdzie będzie wymieniana właśnie nowa myśl społeczna.
Jakie to przekonania? W części już je wymieniłem na początku artykułu. Są to między innymi przekonania o naszej grzeszności i poczuciu winy. Tymi dwiema energiami religie świata – a Chrześcijaństwo na czele, gra naszymi emocjami wmawiając nam, że staje się ono dla nas niezbędne. To tak jak by przyszli do Ciebie, powiedzieli Ci, ze jesteś chory, choć wcześniej dobrze się czułeś, to jednak tak Ci wmawiali, że nie możesz być zdrowy, bo przecież jesteś chorowity – choć dobrze się czułeś. W końcu zacząłeś odczuwać symptomy choroby i wtedy to oni pojawili się jako wybawiciele z lekarstwem jakim jest Tylko Jezus Chrystus i cała nauka jaka wynika z ich opowiadania.
To rzuca dość ostre światło na tę religię ale prawda musi być wypowiedziana i może z początku zirytować.
Nie zrozum źle. Chrześcijaństwo nie jest całe złe, czy niewłaściwe. Nie. Tylko pewne elementy potrzebne manipulującym nami zostały dostosowane do ich potrzeb. Biblia jest pełna pięknych rzeczy, przypowieści, mądrości i jest wielką inspirującą księgą ale… aby zapewnić sobie wyłączność na władzę, wiernych, lud i wpływy usunięto z niej to co najcenniejsze w naukach Jezusa Chrystusa – wątek o Boskości wszystkich ludzi i przypisano go tylko Jezusowi. Do tego obarczono nas winą za Jego śmierć, wmówiono żeśmy grzeszni i że bez nich i Jego śmierci to wieczne męki. Wyszedł z tego koktajl, którym to nasze społeczeństwo się raczy do dziś.
Nie chcę tu broń Boże umniejszać roli Jezusa Chrystusa… On zrobił coś wspaniałego. Jako pierwszy Człowiek na Ziemi Urzeczywistniło Boskość w ludzkiej formie. Był pierwszym doskonałym Boskim Człowiekiem i jestem przekonany, ze całe Jego życie i nauki prowadziły do tego aby nas do tego też przysposobić, aby nas tego nauczyć. Jednak życie w tamtych czasach, gdy formowały się państwa, gdy trwała bezpardonowa walka o władzę sprawiło, że z Jego nauk zrobiono to, w co obecnie każą nam wierzyć.
Na początku Chrześcijaństwa nauki te były tępione, a wyznawcy prześladowani ale że był w tym Duch prawdy, który mówił o świętości każdego człowieka to wiernych nie brakowało. Każdy chciał się przyłączyć do tej parady światła i świętości. Jednak było to nie do przyjęcia dla ówcześnie rządzących, bo zakładało równość ludzi, ustawiało znak pokoju i równości między wszystkimi i jako takie wyprzedzało i to znacznie swoje czasy. Dlatego przez pierwsze 325 lat było ono prześladowane. Dopiero w na soborze Nicejskim właśnie w 325 roku Cesarz Konstantyn Wielki wydźwignął Chrześcijaństwo do religii państwowej. Lekko je zmodyfikował. Uzdatnił do użycia. Połączył kilka religii i stworzył sprawną strukturę, której już nikt się nie mógł oprzeć. Teraz kto nie z nimi to przeciw nim, a jak przeciw nim to przeciw Bogu… i potoczyło się.
W historii Chrześcijaństwa znajdziesz pełno przykładów tego, że właśnie robiono z tą religią co chciano. Oczywiście wszystko w imię dobra… nie wiadomo tylko czyjego. Szczęście, że ten czas się już kończy i możemy przejść do następnego etapu. I to najlepszego etapu. Teraz, po tych wielu wiekach ciemnoty i niewiedzy wreszcie nastąpi era Prawdy. Era Światła i świetlanej naszej rzeczywistości i my, ludzie tu i teraz mamy niesamowitą frajdę i zaszczyt uczestniczyć w tym i to współtworzyć.
Szykuje nam się zmiana paradygmatu społecznego. Twojego paradygmatu na którym oparłeś swe życie. Stary system zakłada, żeś grzeszny, bez siły, pełen winy, niedoskonałości. Że żyjesz w tym łez padole aby doświadczać niewygód i trosk, że jesteś teraz testowany i przygotowywany do życia wiecznego. Jak zdasz oczywiście pomyślnie swoje życiowe egzaminy i uwierzysz w odkupieńczą śmierć Jezusa – -przyjmiesz Jego „dar”, to nagrodą będzie wieczne życie.
Zgodzić się można tylko pod tym względem, że rzeczywiście do tej pory był na Ziemi czas prób i strachu ale teraz już się on kończy i zaczyna się czas miłości i nieograniczonych możliwości. A śmierć Jezusa Chrystusa była wielkim Darem dla każdego z nas, którą otworzył dla nas Drogą do Domu.
Nowy paradygmat zakłada, że jesteś bez winy i bez grzechu. Że żyjesz w ciele będąc świadomością, częścią doskonałej Świadomości Kosmicznej, która dla zabawy i eksperymentu – przygody DOBROWOLNIE rozproszyła się na niezliczone ilości mniejszych stworzeń i wraca teraz do swojej jedności. Taki, taka właśnie jesteś. Okazuje się, że nie tylko jesteś bez grzeszny ale wręcz jesteś doskonały, bo jesteś stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Nie tylko jesteś bez winy ale wręcz, że nie ma się za co obwiniać, bo wszystko co zrobiłeś i robisz służy Twemu i innych najwyższemu Dobru. Było i jest częścią gry w winę i przebaczenie. Wszystko jest genialnie prowadzone i sterowane przez Doskonałość Boga, której jesteś integralną częścią. I to do przejawienia tej jedności zmierzasz.
Oczywiście czas zła, niskich wibracji jeszcze nie minął i ludzie wciąż jeszcze mogą sobie wyrządzać krzywdy i sprawiać ból ale to mija i już nie długo nie będzie takich rzeczy, nie będą w stanie istnieć w czystym, pełnym miłości umyśle.
Okazuje się, że żyjesz w świecie miłości, piękna, harmonii, dostatku i nieograniczonych możliwości i wszystkie Twe poprzednie osądy i oceny rzeczywistości są nieprawdziwe… są przesiąknięte duchem starych prawd, które teraz już odchodzą w zapomnienie… i nie musisz się o nic obwiniać ani niczego żałować… Czyż może być lepsza wiadomość dla Ciebie?
Zobacz. Z przekonania, które zakładało, że jesteś grzeszny, słaby, ułomny i pełen winy. Że żyjesz w świecie zła, diabłu we władania oddanego. Że jesteś słaby, bez sił i że bez pomocy z zewnątrz nic nie jesteś w stanie zrobić. Wyłania się coś diametralnie innego! A przecież te przekonania generują dla Ciebie tak ten świat, abyś było o tym jeszcze bardziej przekonany. I teraz zmieniasz to przekonanie w coś zupełnie przeciwnego. W przekonanie, które wkrótce wygeneruje dla Ciebie świat pełen miłości, piękna, harmonii i dostatku. Czyż może być coś lepszego? Zobaczysz w lustrze swe oblicze i stwierdzisz, że kochasz i akceptujesz się bezwarunkowo, bo przecież jesteś taki jakim stworzył Cię Bóg… doskonały… jak można się nie kochać? Spojrzysz na wszystkich dokoła i zobaczysz w Nich to samo…. Wielka Miłość i Radość Cię ogranie na samą myśl, że żyjesz, że doświadczasz tego cudownego stanu bycia… to coś przepięknego!
A co z religiami? Zapytasz…. One są i dopełniają swego przeznaczenia… One nas do tego wszystkiego przygotowały. One sprawiły, że dzięki nim możemy teraz WYSTRZELIĆ w swej świadomości do Boga. One sprawiły, że jesteśmy tacy a nie inni i możemy naprawdę wiele. To religie ukształtowały nas do obecnej formy i wielkie dzięki im za to. Wdzięczność się należy i szacunek i wciąż można i trzeba wręcz korzystać z ich mądrości tylko patrz na wszystko przez okulary nowej świadomości. Patrz na to wszystko przez okulary nowej rzeczywistość, z nową tożsamością. Z nowym duchem, który teraz właśnie rozprzestrzenia się w Tobie i użyźnia cały Twój organizm. Który go oczyszcza i uświęca… uzdrawia i przywraca mu jego przewidzianą przez Stwórcę formę.
Religie są i będą, nie wiemy jak długo. Dopóki będą wyznawcy chcący iść ich drogami. I dobrze. Niech idą. Niech dają przykład, niech dojrzewają, niech rosną. Każdy sam musi wyruszyć na ścieżkę poznania samego siebie. One doskonale do tego przygotowują. Każdy ma prawo do własnej drogi i to jest święte prawo.
Nie walcz z nimi, nie ścieraj się… szkoda Twej energii, a walcząc z czymś tylko to wzmacniasz. Jeżeli będziesz atakował, to będziesz wywoływał działania obronne i odwetowe. Nie walcz. Niech Twoim orężem będzie niewinność. Zostaw ich swemu biegowi, a Ty umacniaj się w byciu sobą. To najlepsze co możesz zrobić. Gdy zobaczą Ciebie pełnego mocy i miłości sami zechcą iść w Twoje ślady.
Ot i cała Prawda. Jesteś Duchem, w duchowym świecie. Żyjesz by odkryć tę prawdę i żyć nią coraz bardziej i bardziej. Żyjesz by wyrażać siebie. By odkrywać nieskończone możliwości świata. Żyjesz bo to jest po prostu niesamowita sprawa. I cieszę się ogromnie, że mogę to napisać i że to czytasz. Jestem taki sam jak Ty. Też szukam prawdy o życiu. O sobie samym i cieszę się bo z każdym dniem coraz bardziej ją sobie uzmysławiam.
Pozdrawiam Cię z głębi serca.
Krzysztof Piotr Kina.