W nasze Chrześcijaństwo (jak i w każdą inną religię zresztą) na wpuszczano mnóstwo wirusów, które spowolniły działanie systemu a wręcz zupełnie zmieniły kierunek w jakim system powinien się rozwijać. Jednak, jak już pisałem, to wszystko co się wydarzyło jest dla naszej nauki i w sumie jest potrzebne. To jest dla nas ostateczny egzamin dorosłości, który wymaga abyśmy opuścili bezpieczne ale bardzo ograniczające schematy religijne i uchwycili się własnych serc i własnych umysłów. Albo odważymy się i zaufamy naszym sercom albo umrzemy w tej mieszaninie dogmatów, zabobonów, uprzedzeń i niewiedzy…
lis 16 2009
Chrześcijański serwis pack
„Service pack” to pakiet ulepszeń i poprawek wydawany przez producenta oprogramowania. Ma za zadanie udoskonalić pracę systemu. Poprawić jego wydajność, usunąć błędy. Jest to po prostu ulepszenie i poprawienie poprzedniej wersji. Serwis paki zazwyczaj spotykają się z dużą życzliwością, bo wszyscy wiedzą, że systemy komputerowe są dziurawe, podatne na błędy i wymagają ciągłych ulepszeń, a religia Chrześcijańska? Ta też wymaga wprowadzenia korekt i odwirusowania. I choć może się to nie spodoba jej niektórym wyznawcom i zwierzchnikom, to wielu pewnie przyjmie to z ulgą i westchnieniem „Wreszcie. W końcu będzie normalnie.” Czasy wymagają zmian i po prostu trzeba wydać takiego właśnie „service packa” – pakiet ulepszeń i poprawek i przede wszystkim ODWIRUSOWAĆ ten system…
cze 16 2009
Dlaczego Chrześcijaństwo to religia „obok”?
Jak by nie chwalił tego ruchu to i tak jest to historia, która teraz kończy swój bieg. Nie wiem czy Chrześcijaństwo da się zreanimować bo wielu z obecnych Chrześcijan nie przełknie przez swe „niegodne” gardła wieści o swej Boskości. Dla wielu będzie to nie do przejścia, a samo to jest właśnie przyczyną upadku tego ruchu. A przecież… przecież jest wszem i wobec znana nauka o Duchu Świętym, który wszystko przenika, wszystkich podtrzymuje. Jest w nas i działa przez nas. Więc jak można mówić o niegodności? Przecież Duch Święty – czyli jedna z trzech postaci BOGA wszystkich nas przenika. My nią jesteśmy tylko nie mamy tej świadomości. Jezus Chrystus ją miał… dlatego ta strona.
Continue reading „Dlaczego Chrześcijaństwo to religia „obok”?”
sty 14 2009
Chrześcijańska misja
Tyle już napisano o tym Chrześcijaństwie i wciąż temat jest gorący. Widać jeszcze nie wszystko zostało powiedziane i jeszcze nie jedna tajemnica się w nim skrywa. Ale czas już najwyższy postawić tę i inne religie w nie co innym świetle, tak aby prawda, która wyzwala mogła w końcu objąć więcej ludzi na Ziemi.
sty 14 2009
Odwieczny taniec winy i przebaczenia.
Poczucie winy jest tak powszednim uczuciem, że nawet nie staramy się jakoś zakwestionować tego stanu. Po prostu zdarza się i koniec. Jest poczucie winy więc powinno być i zadość uczynienie i powinno być też przebaczenie. To takie normalne. Jak to, że dwa plus dwa to cztery… a przecież nie musimy się poddawać temu uczuciu. Nie musimy bo nie jest ono prawem naturalnym, nie jest ono dobre, nie sprawia, że rośniemy tylko wręcz przeciwnie. Sprawia, że we własnych oczach tracimy na wartości, że się biczujemy, katujemy, że gniecie nas wielki ciężar w piersi i staramy się go jak najszybciej pozbyć. Poczucie winy jest też wspaniale wykorzystywane do manipulowania. Jesteśmy mistrzami tej gry we wzajemne obwinianie się i późniejsze przebaczanie. Obarczenie kogoś poczuciem winy to jedna z naszych ulubionych gier. Jesteśmy w tym biegli. Na tyle biegli, że nawet tego nie zauważamy… to weszło nam w krew i stało się nawykiem… ale przecież nie jesteśmy czymś odrębnym od reszty społeczeństwa i jak wszyscy to wszyscy. Poczynając od większych społeczności, państw aż po systemy religijne – wszyscy używamy poczucia winy by zrealizować swoje zamiary.
gru 01 2008
Z motyką na słońcu….
Dopadły mnie wątpliwości. Byłem wczoraj i słuchałem tego co mają do powiedzienia i jednej strony widzę, że wciąż jest dużo do powiedzenia i odkręcenia ale tak patrząc na to co sobą reprezentują, to jakoś mi to wszystko wyblakło… Mam dziś doła, kryzys wiary…. Co z tego, że mam głowę pełną wiedzy. Co z tego, że od idei mi w głowie huczy… co z tego skoro nie potrafię o tym mówić… skoro się tego jednak chyba wstydzę… skoro ciągle czuje się jak złoczyńca, dywersant na tyłach wroga? Mam wyrzuty sumienia, że siedzę tu wśród Nich i choć zgadzam się z wieloma rzeczami to jednak widzę takie rzeczy z którymi zgodzić się nie mogę a jeszcze co z tego, że się nie zgodzę skoro milczę jak grób…. Wciąż czuję się tu bezsilny i osłabiony… samotny. Czy tylko ja tak to widzę? Tylko ja tak oszalałem?
lis 28 2008
Dokąd zmierzasz?
Quo Vadis Człowieku? To jakże ważne pytanie zostało tak zbagatelizowane, zapomniane i pominięte, że aż ból. Dokąd idziesz Chrześcijaninie? Bo to znów do Ciebie to pytanie się odnosi. Oczywiście, powiesz, że do Nieba, do życia wiecznego, którego zaznasz po śmierci. Jasne, kolejne gruszki na wierzbie, które niestety ale Ci wmówiono. Dlaczego by tak miało być? Ano. Bo jak byś znał prawdziwy Cel swego życia i jak byś prawdziwie do Niego dążył to by Ci Chrześcijaństwo ani żadna inna religia nie była potrzebna, a przecież do takiej sytuacji kościół nie mógł dopuścić… więc…. więc powiedziano Ci parę bajek. Dawniej, gdy masy były ciemne, to robiono z nimi co chciano. Opowiadano im właśnie takie niestworzone historie a oni to łykali. My jesteśmy spadkobiercami tych mas. Większość z nas ma takie korzenie i dlatego teraz już najwyższy czas trochę otworzyć oczy i rozpoznać te bajki którymi nas raczono przez stulecia.
lis 28 2008
Smutek, litość i trwoga
Smutek bije po oczach i uszach gdy się wejdzie do kościoła. Wszyscy są śmiertelnie poważni, zamyśleni, wyglądają na umęczonych, zalęknionych… słuchają słów o męce Pańskiej, o Jego śmierci, drodze krzyżowej, wielkim poświęceniu jakie On dla nas zrobił… Ulubiona emocja kościoła to chyba żal i smutek… są tego pełni… w jednym z ważniejszych momentów ksiądz a za nim cała rzesza wiernych bije się w pierś i mówi: Panie, nie jestem godzien abyś przyszedł do mnie ale powiedz tylko słowo… a w innym momencie: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina… te słowa wyrwane z kontekstu Biblii są wstawione w obrząd mszy aby tylko bardziej ugiąć karki wiernym. Aby jeszcze bardziej ich wbić w poczucie winy, w żal za grzechy, w poczucie małości, mierności, nieporadności… szokujące jest to, że ludzie wciąż w to wchodzą, wiadomo, że jak się wyssało coś z mlekiem matki to ciężko się od tego uwolnić ale i tak jest coraz lepiej i na mszach coraz mniej młodych ludzi widać… po prostu taki obrządek wywołuje naturalną reakcję świadomości. Nie chce się uczestniczyć w takim masowym akcie samobiczowania, samoponiżania i … otumaniania…
lis 19 2008
Dziesięcina
Płaćcie dziesięcinę, 10% waszych dochodów na cele kościelne, zborowe. Bez tego ani rusz… Pamiętam, że zawsze mnie irytowało, to jawne jak dla mnie wyzyskiwanie ludu przez kler. Skąd to? Jak to? Dlaczego mamy utrzymywać tych darmozjadów? Klechów z wypasionymi brzuchami… żeby to jeszcze rzeczywiście reprezentowali coś sobą ale jak się co chwilę słyszało o tym, że to ksiądz sobie coś tam kupił, ileś tam tysięcy w totlokta puścił czy po prostu znów go widzieli jak z burdelu w innym mieście wychodził no to się nóż w kieszeni otwiera (kielecka natura ;)) Skąd się to wzięło i dlaczego wciąż to trwa? Dlaczego ludzie nie powiedzą: stop! Jak to możliwe… Dodatkowo, do napisania tego artykułu skłonił mnie fakt, że odbywa się dyskusja na ten temat w zborze do którego uczęszczam. A więc…
lis 13 2008
Chrześcijański przekładaniec
Na przestrzeni wieków historii Chrześcijaństwa odbyło się niestety wiele modyfikacji tej religii. Zapewne każda z nich miała na celu dobro, (choć nie koniecznie można liczyć na czyste sumienia inicjatorów) to jednak i tak w efekcie stworzyły drogę dla kolejnych i kolejnych zmian i modyfikacji… W pewnym czasie zuchwałość, a może nadgorliwość, tych modyfikatorów chyba przechodziła samą sobie. Przecież jaskrawym tego przykładem jest usunięcie jednego przykazania, zabraniającego czynienia sobie wszelkich podobizn Boga i oddawania im czci. W skutek tego przykazania kler nie mógł handlować, ale jak tylko to usunął, to już się droga do wszelkiego handlu otworzyła. Aby zachować pozory ostatnie przykazanie rozdzielono na dwa i dalej suma się zgadzała. Było 10 przykazań, to i jest, a że ostatnie jest bardzo podobne do przedostatniego… trudno! Taka widać “Wola Boża”.
Następna strona »